KARCZMA

-Co Ty gadasz, dla przyjaciół za darmo!*oświadczył bimbrownik donośnym głosem*
-Tak się składa że mam tu pewien eksperymentalny trunek.. Na razie testowałem go tylko na sobie, może chcesz spróbować?*Nie czekając na odpowiedź wyjął spod lady niewielką według jego standardów czyli litrową butelkę alkoholu i dwa krasnoludzkie kieliszki do wódki (250ml). Po otwarciu z butelki wydobywał się zielonkawy dym...*

*krasnolud mial do Quelrada zaufanie wiec tylko dlatego lyknal zawartosc kieliszka w smaku bylo wysmienite...i jak niezwykle mocne... wiec skrzywil sie i popil resztka piwa ktore mu zostalo w kuflu*
-wiesz co mozesz za to nobla dostac... na tym mozna zarobic fortune...

-Eee przesadzasz, są lepsi ode mnie *z udawaną skromnością rzekł krasnolud*
-Hmrf*burknął*Coś niewiele tu ostatnio gości, chyba będziemy musieli wypić wszystko sami...

-no.. tym gorzej dla nich...xD po prostu marnujesz sie tutaj powinienes byc karczmarzem w tej glownej karczmie Incube...

-Żeby pędzić bimber dla jakichś elfów? Niee ja tam nigdy nie byłem i nie mam zamiaru nawet zaglądać... A prowadzenie karczmy klanowej to dla mnie o wiele większa przyjemność

To w takim razie polej jeszcze...*rozejrzal sie po karczmie i pomyslal jak wiele traca nieobecni czlonkowie klanu*

*Napełnił kufel Avenonowi słynnym krasnoludzkim piwem z pianką na dwa palce*
-Trzymaj*rzekł krótko podając mu kufel. Nalał też sobie*
-Twoje zdrowie!*powiedział jeszcze i jednym haustem opróżnił zawartość*

*Do karczmy wkroczył niski, lecz pszysadzisty krasnolud.* Nie byo mnie tylko przez krótki czas a wy się już na ścianach słaniacie!

Ja jestem trzeźwy powiedział*padając na ziemię

-Hę?*bardzo inteligentnie odezwał się do Kodina. Po tygodniu nieustannego picia nawet on miał lekki szum w głowie, żeby to zmienić otworzył kolejną beczułkę czystej wódki, która jak nic go otrzeźwiała po "Powalaczu". Po kilku potężnych łykach i kilku chwilach był już w stanie normalnie myśleć. Postanowił więc wytoczyć więcej beczek, udał się chwiejnym krokiem na zaplecze i po chwili wrócił samemu dźwigając na raz dwie pokaźne beczki, w mig beczki były otwarte, a kufle znów pełne...*

*spal na ladzie ale slyszal ta rozmowe tylko nie mial sily nic odpowiedziec wiec lezal dalej powoli otrzezwiajac...*

*Wreszcie sie obudzil... bylo juz rano... wstal gledoko ziewnal i bybelkotal*Quelrad daj mi kufel... albo nie beczke piwa krasnoludzkiego... masz tu jeszcze cos na kaca jakis "ibuprom" czy cos innego?

*Drzwi do karczmy otworzyły się wpuszczając świeżego mroźnego powietrza do środka, w ich progu stanęła postać w ciemnym płaszczu i kapturem na głowie zasłaniającym całkowicie twarz. Zamknął za sobą drzwi po czym przeszedł bez słowa w kierunku szynku. Ściągnął kaptur odsłaniając jego śnieżnobiałe włosy oraz przykuwające uwagę w całości czarne jak węgiel oczy. Zamówił u karczmarza grzane piwo, po czym odwrócił się w kierunku izby i rozglądał z uwagą na wszystkich w niej się znajdujących*

*Twarz bimbrownika skrzywiła się w straszliwym grymasie gdy tylko usłyszał te słowa... "grzane piwo" - wciąż odbijało mu się to w uszach. Był zbyt wściekły, aby w ogóle usłyszeć Avenona... Po chwili spurpurowiał i krzyknął potężnym głosem*
-Cooo!? Profanacja dobrego piwa!? Bierzesz normalne, albo won mi z karczmy!*nie wiadomo skąd w ręku karczmarza pojawił się bojowy krasnoludzki topór, którym ten zaczął zaraz wymachiwać nad głową*

-Chyba wyraźnie powiedziałem grzane piwo*powiedział pewnym głosem elf po czym dodał nie starając się nawet o uprzejmość*
-alkohol chyba tak Ci wypalił smaki, że nie wiesz nawet, iż na ziąb oraz dla zdrowotności grzane piwo z miodem jest idealne. A ten topór schowaj nim krzywdę sobie zrobisz*spojrzał się na broń, którą karczmarz wymachiwał nad głową, gotów w każdej chwili zamienić jego drewniany trzonek w pochodnię*