KARCZMA

*Do karczmy wchodzi niski, przysadzisty krasnolud* Ale tu pusto. Posiedzę i poczekam, aż ktoś tu przyjdzie.

Gość

*Wchodzi do karczmy i widzi swego rodaka dalejże woła do karczmarza piwa nalejcie.*

*Do karczmy wchodzi niski krasnolud. Rozejzal sie i zobaczyl dwoch przyjaciol z klanu*witam*powiedzial do nich i zauwazywszy puste juz kufle na ladzie powiedzial*poprosze 3 kufle najlepszego piwa*skierowal sie do karczmarza*

*drzwi uchyliły się cicho wpuszczając do pomieszczenia nieco wiatry, zaraz po tym wślizgnęła się do pomieszczenia cicho kobieta, drobnej postury opatulona płaszczem* Witam was *uśmiechnęła sie delikatnie, drzwi zamknęła i w stronę szynku się skierowała, kielich wina wzięła nawet na karczmarza nie spojrzawszy i usadowiła się na nim // szynku rzecz jasna//*

*Krasnolud widząc, że do karczmy weszli jego przyjaciele, wstał z krzesła i zapraszającym gestem wezwał ich do swojego stolika*

*Drzwi od karczmy po raz kolejny skrzypnęły a w nich pojawiła się elfka weszła powoli nie pewnym krokiem. Rozejrzała się wkoło... Same nowe twarze ..Z uśmiechem na twarzy lecz nie pewnością w głosie * Witam Panów i Panie*

*podeszła więc do Kodina i usiadła przy jego stoliku, uprzednio z płaszcza się rozdziewając , uśmiechnęła się do Drusilli*

Nie krępuj się dziewczyno *Zwrócił się do Drusilli, ktora czuła się ciągle nipewnie w tym towarzystwie*

Panowie pusto w szklaneczkach*uśmiecha się*. *Poproszę piwo dla moich przyjaciół mówi.*

*Do lady podszedl krasnolud*poprosze najmocniejszy trumek jaki tu macie*po wypiciu kolejki spojrzal na butelke i powiedzial*to najlepszy przyjaciel na niespelniona milosc*po wypowiedzeniu tych slow zabral sie do oproznienia butelki*

*Zachęcona słowami weszła pewniej w głąb karczmy z uśmiechem na twarzy usiadła przy pierwszym wolnym stoliku i na chwileczkę zamyśliła się.. Była na parę chwil jak by nie obecna*

*Drzwi karczmy otwarły się ze straszliwym hukiem, ukazując potężnie zbudowanego krasnoluda*
-Witajcie wszyscy!*odezwał się basowym głosem*-Karczmarzu, czemu ten kufel jest pusty?*rzekł marszcząc brwi*-No już lepiej...*powiedział gdy jego kufel był pełen pienistego trunku. Zajął miejsce przy jednym ze stolików i zamówił następne piwo, gdyż jego kufel znów pokazał dno...*

-Elfie szczyny nie piwo!*krzyknął zdegustowany*-Tyyy podróbo karczmarza, wynocha! *Krzyknął wykopując biednego człowieka za drzwi*
-Od dziś ja, jako doświadczony bimbrownik będę tutaj karczmarzem*oświadczył i zajął miejsce za barem, mamrotając coś o nowej dostawie spirytusu*

Napil bym sie twojego bimbru Quelrad daj piecdziesiatke na poczatek...

Quelrad poprosze cos mocnego *ja stawiam wszystkim mowi*